Mariusz Pudzianowski wrócił do intensywnych treningów przed kolejną walką w formule MMA. Chętnych do starcie z "Pudzianem" nie brakuje - strongman zapowiada jednak, że jego potencjalnym przeciwnikom może stać się krzywda.
- Jeśli ktoś wychodzi do walki w ringu, to nie po to, żeby się głaskać albo pieścić swojego przeciwnika. Jeden człowiek może mieć kości twardsze, inny bardziej kruche. O tym decyduje genetyka, jego trening, predyspozycje przygotowanie do starcia. Tak więc to, czy komuś stanie się krzywda, nie zależy tylko ode mnie - mówi "Pudzian" w wywiadzie dla dziennika "Polska The Times".
Wielokrotny mistrz świata strongmanów przestrzega, że sporty walki, to dyscypliny dla prawdziwych twardzieli i każdy kto wchodzi z nim do ringu musi wkalkulować jakieś obrażenia.
- Proszę pamiętać, że na ringu i bokserom czaszki pękały, łamali sobie szczęki ciężkimi ciosami i nikogo to nie dziwi. Każdy, kto wychodzi do pojedynku ze mną, musi wkalkulować jakieś obrażenia w ryzyko wykonywanego przez siebie zawodu - zaznacza "Pudzian".
Źródło: Polska The Times/WP.PL