W środowisku MMA gruchnęła sensacyjna wiadomość, że Aleksander Emelianienko w przyszłym tygodniu przyleci do Polski, aby negocjować warunki walki z Mariuszem Pudzianowskim. - Federacja KSW dementuje tę informację - mówi "Wirtualnej Polsce" Maciej Kawulski, współwłaściciel KSW. Możliwości zorganizowania walki nie wyklucza za to sam sztab Mariusza Pudzianowskiego. - Wszystko jest możliwe - odpowiada Barbara Demczuk , menedżer "Pudziana".
Emelianienko faktycznie ma się w Polsce pojawić. - Mała organizacja robi galę w Polsce, ma kontakt z rosyjską federacją M-1 i zaprosiła Aleksandra jako gościa honorowego - tłumaczy nam Kawulski i dodaje. - To się zdarza. Dobrzy zawodnicy żyją często z tego, że jeżdżą po świecie po małych galach i biorą za to po parę tysięcy euro.
Co więcej, Emelianienko przy okazji wspomnianej gali FCA spotka się 27 maja w poznańskim Centrum Sportowym Green Pointa na konferencji prasowej z Pudzianowskim. Czy celem spotkania będzie podpisanie kontraktu na walkę?
- Federacja KSW dementuje tę informację. To jest totalna bzdura. Nie jesteśmy zainteresowaniu taką walką - wyjaśnia Kawulski. Najbliższym rywalem Pudzianowskiego na gali organizowanej przez federację KSW ma być Paweł Nastula, który nota bene walczył z Aleksandrem Emelianienką na gali PRIDE.
- Mariusz ma z nami kontrakt, a Paweł jest w trakcie podpisywania tego kontraktu - wyjaśnia Kawulski. Do walki "Pudzian" kontra Nastula ma dojść we wrześniu na 14. edycji Konfrontacji Sztuk Walki.
Jak się okazuje, zorganizowania walki nie wyklucza sam sztab Pudzianowskiego. - Wszystko jest możliwe, będziemy rozmawiać na ten temat w przyszłości. Mariusz jasno sobie stawia cele i nie rzuca słów na wiatr. Powtarzam: wszystko jest możliwe - mówi nam przebywająca w USA Barbara Demczuk, menedżer Mariusza Pudzianowskiego.
Źródło: wp.pl